SOCIAL MEDIA

3 horrors that will scary you

poniedziałek, 30 kwietnia 2018

30 komentarzy

Witam wszystkich ponownie! Wreszcie zawitała do nas majówka. Wreszcie można odpocząć. A co najważniejsze, wreszcie można spędzić trochę czasu w taki sposób jaki chcemy nie przejmując się, chociaż przez ten tydzień, że jutro znowu trzeba wstać na zajęcia. Ja w wolnym czasie uwielbiam nie tylko spotykać się ze znajomymi, wyjeżdżać, ale także spędzać trochę czasu przed komputerem oglądając filmy. Jednym z moich ulubionych gatunków są horrory, co niektórych może przerazić! Większość z moich znajomych gustuje w czymś zupełnie innym. Romansidła, wyciskacze łez. Ja uwielbiam jednak coś z innej beczki, jednak zawsze przysparza mi to ogrom strachu. Ale tutaj mam dla Was coś pocieszającego. Oglądanie horrorów to świetna aktywność - podczas jednego seansu można spalić nawet do 200 kalorii! W internecie można nawet znaleźć rankingi pokazujące które horrory są najlepszym spalaczem kalorii. Ja jednak chciałam Wam zaoferować trzy, które mi najbardziej się podobały i które mnie najbardziej przeraziły!






,,THE AMITYVILLE''  

Horror z 2005 roku opowiadający historię młodego małżeństwa, które wraz z trójką dzieci wprowadza się do nowego domu. Nie jest to jednak zwykły dom, lecz taki, w którym dokonano morderstwa. W domu dzieją się przeróżne, dziwne i niewytłumaczalne zdarzenia. 

Ten film oglądałam już dosyć dawno temu. Szperając po internecie w jego poszukiwaniu możecie jednak znaleźć kilka jego wersji. Ja wybrałam jednak tę z 2005 roku, gdyż jest to jedna z lepszych i na prawdę przypadła mi to gustu. Oczywiście strachu podczas oglądania było na prawdę sporo, szczególnie że horror oglądałam sama, jednak jestem w stanie go na prawdę polecić, nie tylko horroromaniakom.


,,THE WOMAN IN BLACK''

Horror z 2012 roku opowiadający historię młodego adwokata, Arthura Kipps'a, który przyjeżdża do rezydencji zmarłej klientki, aby uporządkować wszystkie dokumenty. W końcu przekonuje się, że okolica jest nawiedzona po zachodzie słońca przez kobiecą postać ubraną na czarno.

Sami możecie domyślać się skąd wziął się tytuł. Horror oglądałam kilka razy i za każdym równie bardzo się bałam. Dla osób czujących niedosyt po obejrzeniu pierwszej części - nie martwcie się, jest też druga. Obie wzbudziły we mnie pozytywne, a zarazem przerażające wrażenia. A na dodatek, w głównej roli możecie zobaczyć Daniela Radcliffe'a, czyli znanego wszystkim bohatera Harrego Pottera. Czy Wam też ciężko utożsamia się go z inną rolą?



,,IT''

Horror z 2017 roku opowiadający historię kilkorga dzieci zmagających się z morderczym klaunem. Wszystko zaczyna się od tego, że w małym miasteczku zaczynają znikać dzieci, a sprawą postanawia zająć się grupa nastolatków, w której skład wchodzi chłopiec dotknięty zaginięciem brata.

Film ten został zekranizowany w oparciu o książkę jednego z najlepszych pisarzy horrorów - Stephena Kinga. Gdy pojawił się w kinach od razu chciałam a niego iść, jednak stało się tak, że obejrzałam go dopiero ostatnio w internecie. Spodobał mi się bardzo, chociaż niektóre momenty przesiedziałam z zasłoniętymi oczami, sami możecie się domyślić dlaczego:) Książki niestety nie czytałam, jednak ekranizacja bardzo mi się podobała. Wszystko było dopracowane i przemyślane, a więc teraz pora sięgnąć po lekturę!
A Wy? Lubicie oglądać horrory? A może macie jakieś ulubione? 
Przypominam o ankiecie znajdującej się na blogu!

Read More

Aliexpress cosmetics

wtorek, 24 kwietnia 2018

15 komentarzy

Witam wszystkich w piątym wpisie. Kwiecień dobiega końca i zaraz minie miesiąc od kiedy rozpoczęłam moją działalność na blogu. Jak na razie wszystko idzie w dobrym kierunku i cieszę się, że blog powolutku się rozwija. Oprócz tego, na blogu pojawiły się dwa dodatki: odliczanie do kolejnego posta oraz ankiety. To pierwsze myślę że jest fajną opcją, żebyście nie mogli przegapić żadnego wpisu. Często, gdy mam więcej czasu, po prostu planuję wcześniej posty, a więc taki dodatek ułatwi Wam śledzenie mojego bloga. Co do ankiet, będą się one pojawiać co jakiś czas na blogu. Pytania będą dotyczyć nie tylko bloga, ale też waszych preferencji. Pierwsza już ostatnio pojawiła się na blogu, chociaż na razie nie cieszyła się zbyt dużą popularnością, ale wiadomo - wszystko przyjdzie z czasem.  Dodatkowo, ankiety są dobrym sposobem na mini 'kontakt' z wami. Będę mogła lepiej poznać wasze oczekiwania i je spełniać. A teraz, po krótkiej gadce, przejdźmy do wpisu, który jest dzisiejszym celem.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Aliexpress jest sklepem internetowym w którym można znaleźć dosłownie wszystko - od małych drobiazgów, przez elektronikę, a nawet po sprzęty typu quady. Powstał w 2010 roku jednak swoją popularność zdobył stosunkowo niedawno bo w przeciągu ostatnich kilku lat. Ja chciałabym się jednak skupić na tym, co mi udało się zamówić. Będą to kosmetyki i akcesoria do makijażu, które ja zamówiłam i które mi sprawdziły się. Jednakże, trzeba z tym bardzo uważać bo wiele kosmetyków ma szkodliwy skład. Jeśli macie wrażliwą skórę przez użyciem radziłabym wykonać test, bądź po prostu kupować kosmetyki ze sprawdzonego źródła, aby uniknąć wszelkiego rodzaju alergii.




Pędzle to jeden z akcesoriów, które używam i które świetnie mi się sprawdzają. W zestawie było ich 12 i tylko jeden z tych pędzelków okazał się wadliwy - zaczęły z niego po prostu wypadać włoski.  Pędzli używam do makijażu oczu i świetnie się do tego sprawdzają, są mniejsze i większe więc makijaż można wykonać na prawdę precyzyjnie. Z tego co pamiętam, były one dostępne w dwóch wersjach kolorystycznych - czarnej oraz jasno-różowej. Ich cena również była bardzo niska. Za 12 sztuk zapłaciłam niecałe 15 zł, co jest na prawdę śmieszne patrząc na ich w miarę dobrą jakość.





Kolejną rzeczą są sztuczne rzęsy. Te z aliexpress cieszą się na prawdę świetnymi opiniami wśród makijażystek, a wybór jest ogromny. Ja w swojej kolekcji mam dwie pary takich rzęs, jednak do tej pory testowałam tylko te w żółtym opakowaniu i szczerze mówiąc, na oku prezentują się cudownie. Chociaż rzęsy nakładam bardzo rzadko, te trzymały się bardzo długo, nigdzie nic nie odchodziło. Są one jednak dosyć długie, jednak zawsze można je skrócić według preferencji. Jest to produkt również godny polecenia.



Ten lakier hybrydowy także był strzałek w dziesiątkę. Zamówiłam go, już dosyć dawno temu, ale dalej wygląda świetnie i jego konsystencja nie zmieniła się. Nie jest to jednak zwykły lakier hybrydowy, jednak przeznaczony do efektu kociego oka. Używałam go bodajże raz i wszystko wyszło tak jak powinno, dlatego też nie mam żadnych zastrzeżeń. Drugim razem zdarzyło mi się także zamówić hybrydową bazę oraz top, jednak to co stało się po ich nałożeniu to była katastrofa. Nie dość, że lakiery bardzo się rozlewały, to na dodatek po włożeniu ręki pod lampę odczuwałam dyskomfort i pieczenie w miejscu nałożenia lakieru. Trzeba bardzo uważać przy takich produktach.






Kolejnymi produktami do makijażu oczu są dwa eyelinery - złoty oraz srebrny. Kupiłam je bo bardzo spodobały mi się makijaże z użyciem takich nietypowych eyelinerów i również pozytywnie się zaskoczyłam. Eyelinery świetnie się trzymały. Trzeba poczekać aż chwilkę zaschną, jednak potem nie rozmazywały się i drobinki nie odpadały. Cena, tak samo jak wszystkich produktów, również była bardzo niska. Jak na tą cenę, nie ma co narzekać z jakością.





Przedostatnimi już produktami są pomadki do ust. 3 z nich to podróbki Kylie Jenner, a ostatnia to pomadka chińskiej marki Focallure. Również zamówiłam je już dosyć dawno temu, a wciąż są w bardzo dobrym stanie. Kolory to coś czego najbardziej się obawiałam, a jednak bardzo spodobały mi się. Na zdjęciach zawsze kolory są podrasowane i wyglądają sto razy lepiej, ale w tym przypadku nie było takiej sytuacji. Minusem jest na pewno to że pomadki ciężko zmyć, jednak na ustach trzymają się długo i nie odbijają się.





Ostatnim już produktami są brokaty prasowane. Mają tak cudowne wzorki i kolorki że nie mogłam się powstrzymać żeby ich nie zamówić. Co prawda używam ich bardzo rzadko, ale spełniają swoją rolę tak jak powinny. Na pewno cieszą one wzrok już po otwarciu opakowania. Brokaty niestety trochę się osypują i na pewno dużo lepiej nakłada się je palcem niż pędzelkiem.Mimo wszystko, również jest to produkt godny polecenia.

A Wy? Korzystacie ze strony Aliexpress? Jesteście chętni na więcej takich recenzji? 
Czekam na Wasze komentarze i przypominam o ankiecie znajdującej się po prawej stronie bloga!
Read More

FlexyGel System

wtorek, 17 kwietnia 2018

14 komentarzy

Jeśli bliżej mnie poznacie, to dowiecie się że jestem małą 'maniaczką paznokci'. Chociaż nie zawsze mam czas, żeby były idealnie pomalowane czy opiłowane to w wolnym czasie uwielbiam to robić. Moja przygoda z hybrydami zaczęła się prawie 2 lata temu, gdy dostałam moją pierwszą lampę do ich utwardzania. W tym czasie o paznokciach hybrydowych było dosyć głośno, dlatego jak większość osób wtedy, sama stwierdziłam że chciałabym zacząć je robić. Pierwsza lampa, a co za tym idzie pierwsze lakiery i pierwsze porażki. Szczerze mówiąc - do tej pory czegoś nowego się uczę i nawet najtrudniejsza krzywa C nie wychodzi mi jeszcze idealnie.


Na ratunek dla stylistek paznokci jakiś czas temu wyszedł nowy produkt, który ma nie tylko ułatwić przedłużanie paznokci, ale także przyspieszyć pracę. Nie mogłam się obejść żeby tego produktu nie zamówić, a przede wszystkim podzielić się moją opinią na jego temat. Mowa o FlexyGel System marki Elisium. W tym poście chciałam się z Wami podzielić przesyłką, którą zamówiłam i tym, czy jest to opłacalne.



Paczuszka przyszła opakowana w prześliczne różowe pudełeczko z znakiem firmy. Mimo tego, że producent uprzedzał że przesyłka trochę będzie szła ze względu na spore zainteresowanie, ja czekałam na nią zaledwie kilka dni. Minusem na pewno jest to, że przelew trzeba robić tradycyjnie co zajmuje dużo więcej czasu niż robienie przelewu przez przekierowywanie na stronę internetową która to przyspiesza. I kolejny minus to oczywiście cena. Zestawy są dosyć drogie, ja za swoją paczkę, o ile się nie mylę bo mam ją już od dłuższego czasu, dałam ok 160 zł. Czy ten zestaw jest tego warty? Sprawdźmy!



Pierwszym produktem, który wchodził w skład mojej paczki jest oczywiście główny 'składnik' do przedłużania paznokci, czyli żel. A tak na prawdę jest to żel w połączeniu z akrylem, przez co paznokcie mają być dużo trwalsze. Pewnie zastanawiacie się jaka jest różnica między żelem a akrylem? Otóż żel jest miększy niż akryl. Ten drugi jest dużo twardszy i odporniejszy na uderzenia przez co dłużej trzyma się na płytce paznokcia. Po drugie akryl jest łatwiejszy jeśli chodzi o formowanie go. Takie połączenie akrylu z żelem na ułatwić przedłużanie i zwiększyć trwałość paznokci. Jeśli chodzi o wydajność, niestety jest bardzo słaba. Po pierwszym przedłużaniu wszystkich paznokci zużyłam prawie pół tubki produktu, co jest bardzo dużo w porównaniu do przedłużania zwykłym żelem.





Kolejne 3 produkty, również podstawowe do przedłużania paznokci to lakiery, a mianowicie bez kwasowy primer, baza oraz top. Mają dosyć duże opakowania, chociaż zawierają tylko 9g lakieru, jednak po pierwszym użytkowaniu wydają się być wydajne. Nie są one bardzo rzadkie, przez co nie zalewają skórek jak niektóre lakiery mają w zwyczaju. Ogólnie są godne polecenia.


I ostatnim już produktem w tym zamówieniu są formy do przedłużania paznokci. Nie była to część zestawu, dlatego też dokupywałam je osobno. Jak za same formy, to cena jest dosyć duża, ale do wyboru są 2 typy form: z większą krzywą C oraz z mniejszą. Większa na pewno sprawia, że paznokcie są bardziej odporne na urazy, jednak według mnie bardziej estetycznie wyglądają te z mniejszą, dlatego też zdecydowałam się na typ pierwszy. Co do moich wrażeń po pierwszym użyciu - mi formy w ogóle się nie sprawdziły. Są przezroczyste, żel jest biały i ciężko jest nawet zobaczyć ile się żelu nałożyło i czy w każdym miejscu się znajduje. Po drugie, po przyłożeniu formy do paznokcia, żel spływał przez co robiła się grubsza warstwa żelu pod spodem paznokci. Może wynika to z mojego niedoświadczenia, w końcu paznokcie tą metodą przedłużałam po raz pierwszy, jednakże nie wiem czy użyję tych form po raz drugi. Ostatnie dwa paznokcie pod wpływem irytacji przedłużyłam na zwykłych papierowych formach i wyszły na prawdę w porządku. Żel sam w sobie trzymał się na paznokciach długo i to tego nie mam żadnych wątpliwości.


Do zamówienia została również dołączona karta rabatowa na kolejne zamówienie. Wygląd produktów jest na prawdę powalający i zrobiony z dużą starannością. Jeśli będziecie chętni, z przyjemnością zrobię post jak przedłużać paznokcie tą metodą i napiszę bardziej szczegółową recenzję.

Piszcie w komentarzach czy lubicie takie 'paznokciowe' wpisy! Przedłużacie swoje paznokcie czy jednak wolicie naturalne? :)

Read More

How to get organized? | My tips

czwartek, 12 kwietnia 2018

17 komentarzy

Organizacja to sposób planowania codziennych czynności a nawet życia. Mimo, że towarzyszy nam dosyć często to jednak wiele osób ma z tym problem. A jak jest ze mną? Czy ja jestem zorganizowana? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Nie jestem, ale staram się być. Bycie zorganizowanym to według mnie dobra cecha. Nie lubię o czymś zapominać, zaskakiwać się w ostatnim momencie i być złą że o czymś zapomniałam. Ten wpis będzie zatem poświęcony moim wskazówkom jak 'planować' i jak 'zorganizować się'. Może osoby, które są w podobnej sytuacji do mnie zaczerpną choć trochę inspiracji i pomoże im to w układaniu swojego życia. Zaczynajmy więc.




Jak widzicie na pierwszym miejscu ląduje planner. Jak sama nazwa wskazuje służy nam do planowania, czyli właśnie to, o co nam chodzi. Plannery mogą być w różnej formie: papierowe albo magnetyczne. Ten drugi widzicie na zdjęciu powyżej. Kupiłam go za 10 zł w Tigerze i był to najlepszy biznes życia. Taki planner przymocowuję na lodówkę, która jest otwierana codziennie a więc i codziennie mam wgląd na to co muszę zrobić. Ten planner jest bardziej do planowania całego naszego miesiąca, gdyż nie ma za wiele miejsca aby rozpisywać się bardziej szczegółowo. W takim przypadku bardziej posłużą nam plannery papierowe.




Szczerze mówiąc, z tego korzystam dużo rzadziej. Często zapominam o tym, żeby go otworzyć i jest na pewno mniej poręczny niż ten magnetyczny, na który mam cały czas podgląd. Dobrą opcją jednak w papierowym plannerze jest to, że jest dużo więcej miejsca na notatki i możemy wszystko ładniej rozplanować używając np kolorowych karteczek samoprzylepnych. Nie tylko ułatwiają nam one organizacje ale także ładnie wyglądają przez co aż milej zagląda się nam do takiego plannera. Może słyszeliście już u bullet journal? To opcja dla trochę bardziej ambitnych osób, które mają chociaż chwilę wolnego aby go prowadzić. Jest bardzo podobny do plannera jednak dużo bardziej spersonalizowany. Możemy tam prowadzić różne statystyki, które pozwolą nam śledzić nasz styl i cykl życia. Jest to na prawdę świetna idea, jednak trzeba poświęcić masę czasu na wykonanie bullet journal'a, którego mi niestety brakuje!




Kolejną opcją jest po prostu pisanie karteczek z tym, co w danym dniu mamy robić. Jest to według mnie jedna z lepszych metod na planowanie każdego dnia. Codziennie rano gdy wstaję albo gdy wrócę z zajęć robię sobie taką listę przez co mój dzień jest dużo bardziej zorganizowany i o niczym nie zapominam. Oczywiście, czynności które wykonam odznaczam, żeby wszystko mieć uporządkowane i bardziej przejrzyste. Bardzo często korzystam też z opcji przypominajek na telefonie, co możecie zobaczyć poniżej.



Po telefon sięgamy każdego dnia, a więc przypomnienie automatycznie pokazuje nam się na ekranie, a co więcej przypomina nam o sobie w postaci wibracji bądź dzwonka. Jest to również opcja z której korzystam bardzo często, jednak według mnie nie jest najlepsza do planowania całego dnia, jednak do wybranych ważniejszych czynności - te podstawowe zawsze zapisuję na kartkach.



Ostatnią już rzeczą, ale według mnie najważniejszą jest nastawienie. Jeśli nastawię się, że coś zrobię to wiem że to zrobię, a dodatkowo jeśli to nastawienie jest pozytywne to od razu łatwiej to przychodzi. A na dodatek w trudniejszych sytuacjach zmniejsza stres do minimum. Nie ma sensu wmawiać sobie, że coś pójdzie źle, tylko trzeba tego spróbować. Dobrą opcją jest też planowanie naszego dnia już wcześniej, np. poprzedniego wieczoru, przez co unikamy sytuacji nudy a co najważniejsze zdezorganizowania.

A Wy? Jakie metody stosujecie żeby się zorganizować? A może nie macie z tym problemu? 
Czekam na Wasze komentarze!

Read More