SOCIAL MEDIA

#36 autumn inspirations

poniedziałek, 24 września 2018

17 komentarzy

Pierwszy dzień jesieni za nami. Jest to jedna z pór roku, którą lubię najmniej. Zawsze dopada mnie sprzyjająca jej chandra, która powoduje nie tylko gorszy humor ale i kompletnie odbiera wenę. Nie raz starałam się zauważyć jej uroki, jednak przychodzi mi to z ogromnym trudem. Dni stają się chłodniejsze, przepełnione paskudnym deszczem, a otaczająca nas przyroda kompletnie traci swoje urokliwe kolory... Co więc może sprawić, że ja i jesień bardziej się polubimy? Sposobu na to wciąż szukam, jednak być może jesienne inspirację, z którymi dzisiaj do Was przychodzę przemówią do mnie.


Przeglądając wszystkie te inspiracje jesień odkrywa przede mną kilka swoich uroków. To właśnie w tym okresie pojawiają się kolory, które wcześniej nie królowały. Stylizacje czy paznokcie w kolorach brązu, ciemnej żółci, bordo czy oliwkowej zieleni. Tylko wtedy możemy spotkać ich najwięcej. Dodatkowo zwyczaje takie jak halloween, które w Polsce niestety nie są przyjaźnie odbierane przez większą część społeczeństwa, sprawiają że jesień może być też obchodzona w ciekawy sposób. Jest to z pewnością świetna zabawa ale i miejsce na wykorzystanie własnej kreatywności co do stroju, makijażu czy też rodzaju psikusa.


Piszcie w komentarzach czy Wy lubicie jesień! 
Jeśli tak jak mnie ta pora roku Was przytłacza, jak sobie z tym radzicie?
Read More

plitvice lakes | photo relation

piątek, 21 września 2018

14 komentarzy

Chorwacja od zawsze była moim marzeniem i jednym z pierwszych na liście miejsc, które chciałabym odwiedzić będąc za granicą. Tak też się stało w tegoroczne wakacje. Na swojej drodze udało mi się jeszcze odwiedzić trzy inne miejsca - dwa mieszczące się na Chorwacji i jedno z państw, które mijałam wracając do Polski. Każde z nich zwiedziłam, może nie od podszewki, ale poznałam ich najpiękniejsze zakątki. Pierwszym, które dzisiaj chciałam Wam pokazać jest Park Narodowy Jezior Plitwickich. Jest to raj dla każdej osoby, która choć trochę lubi przyrodę - a jeśli nie to i tak to miejsce jej się spodoba. Wodospady, otaczająca zieleń i idealnie błękitna woda. Tego tam nie brakuje. Zdjęcia z pewnością nie oddają klimatu, który tam panuje, jednak z chęcią podzielę się z Wami jego zalążkiem.

-------------------------------------------------------------------------------------------------








 









Piszcie w komentarzach czy mieliście okazję odwiedzić to cudowne miejsce! 
Które zdjęcie najbardziej przypadło Wam do gustu?
Read More

#34 summer look for 40$

poniedziałek, 17 września 2018

19 komentarzy

Już niedługo gorące dni zostaną przepełnione deszczem, a otaczająca nas zieleń zmieni kolor na brązowy. Nadejdzie jesień i już nic nie będzie takie jak wcześniej. Cóż więc nam pozostaje? Cieszyć się ostatnimi chwilami ciepła i czerpać z niego tyle ile się da. Wielu z Was w ostatnim czasie rozpoczęło szkołę i mnie niestety także to czeka za równe 2 tygodnie. Szczerze mogę powiedzieć, że przez ten czas dwóch i pół miesięcy laby rozleniwiłam się, chociaż w końcu mogłam i miałam możliwość podróżować. Szkoda, że tak szybko trzeba wracać do szarej rzeczywistości. Pamiętajmy jednak, że nie musi ona być nudna!


To z czego w ostatnim czasie szalenie się ucieszyłam to fakt, iż udało mi się nawiązać moją pierwszą współpracę. Piszę o tym nie po to, aby się chwalić lecz po to, aby pokazać Wam że praca każdej osoby może zostać zauważona. Jeśli wkładacie w coś całe swoje serce, wówczas tak samo jest to odbierane. Takie propozycje są dla mnie niezmiernie miłe, gdyż widzę, że mój wysiłek zostaje doceniany nie tylko przez kilka osób, lecz również przez większe koncerny. W dzisiejszym poście chciałam jednak pochwalić się Wam efektami tej współpracy i pokazać letnią stylizację, którą udało mi się stworzyć z pomocą firmy Dresslily.




body - klik | szorty - klik | torebka - klik

Pierwsze zamówienie ze strony Dresslily okazało się strzałem w dziesiątkę. Mimo, że miałam małe problemy z dostarczeniem paczki jestem z niej bardzo zadowolona. A dodatkowo udało mi się załapać na ostatnie letnie wyprzedaże, dlatego też całość kosztowała mnie mniej niż 40$. Obecnie ceny są odrobinę wyższe, jednak strona ciągle zaskakuje mnie kodami rabatowymi więc jeśli się pospieszycie - nic straconego!


Piszcie w komentarzach czy stylizacja Wam się podoba!
Read More

#33 DIY | jelly soap

czwartek, 13 września 2018

15 komentarzy

Wykonywanie rzeczy własnoręcznie to coś, co uwielbiam robić w wolnym czasie. Budzi to we mnie największą satysfakcję, ale i sprawia, że uczę się nowych rzeczy. Na moim blogu mogliście już zobaczyć jeden post z serii DIY, a mianowicie dywan wykonany z pomponów. Dzisiaj przychodzę jednak z czymś z zupełnie innej beczki. Będzie to mydło, lecz nie takie zwykłe a w formie galaretki. Takie myjące "żelki" są nie tylko świetne do użytku osobistego, ale jest to również genialny sposób na prezent. Na dodatek mydełka można personalizować w dowolny sposób nadając im kształt, kolor wedle naszych preferencji.


Na początek musimy jednak zaopatrzyć się w kilka podstawowych rzeczy.
- gorąca woda
-  mydło w płynie
- sól
- żelatyna
- łyżeczka
- foremka na lód



Pierwszym krokiem, który musimy wykonać aby nasze mydła miały galaretowatą konsystencję jest wymieszanie 3/4 kubka wody z paczką żelatyny. Gorąca woda sprawi, że żelatyna łatwiej będzie się rozpuszczać, jednak trzeba uważać żeby mimo wszystko nie pozostały żadne grudki. Wpłynie to potem na wygląd naszych mydełek.


Gdy nasza mieszanka zostanie dobrze połączona musimy zająć się nią wraz z kolejnymi składnikami, czyli łyżeczką soli oraz 3/4 kubka mydła w płynie. Każdy z komponentów dodajemy do dużej miski i dokładnie ze sobą łączymy. Co więcej, to właśnie na tym etapie możemy zająć się personalizowaniem naszych mydełek. Brokat, barwnik spożywczy, różnego rodzaju drobinki czy olejki zapachowe to coś, co śmiało możemy tutaj dodać. Ja niestety żadnej z tych rzeczy nie posiadałam, więc zrobiłam mydełka w wersji naturalnej, ale uwierzcie - i tak wyszły świetne!



Teraz nie pozostało nam nic innego jak przelać naszą miksturę do formy na lód. Ja swoją kupiłam w ikei i są to zwyczajne walce z dziurką w środku, jednakże jest wiele innych przepięknych wzorków które można tutaj zastosować. Przeglądając internet widziałam wszystko - zaczynając na zwykłych kształtach a kończąc na muszelkach. Niech tutaj fantazja Was poniesie. Dodatkowo, aby uniknąć bąbelek powietrze wkradających się do naszych mydełek zaleca się popryskanie formy alkoholem salicylowym. Nie jest to obowiązkowe, jednak bardzo przydatne.


Ostatnim już krokiem jest włożenie naszej formy do zamrażarki na około 2 godziny. Jest to czas który mydełka potrzebują na nabranie swojej galaretowatej konsystencji oraz zachowanie kształtu.



Po dwóch godzinach oczekiwania i niecierpliwienia się czy wszystko wyszło tak jak należy możemy zobaczyć efekty naszej pracy! Pierwsze co, po wyjęciu mydełek poszłam je przetestować i na prawdę sprawdziły się genialnie!

Sami oceńcie, czy efekt finalny Wam się podoba!
Jakie projekty DIY chcielibyście zobaczyć w moim wykonaniu?
Read More

#32 silicone sponge vs beauty blender

niedziela, 9 września 2018

11 komentarzy

Jest wiele sposobów na nakładanie podkładu. Palcami, pędzlem, a nawet gąbeczką. Każdy ma na to swój indywidualny sposób, który jest dla niego wygodniejszy. Jeśli chodzi o mnie, gdy zaczynałam moją przygodę z makijażem podkład nakładałam palcami. Jest to dobre z tego względu, że lepiej wklepuje się podkład, ale z pewnością gorzej rozprowadza i łatwo pominąć jakiś fragment.  Później, gdy bardziej zaczęłam się interesować makijażem, poznałam inne sposoby które przykuły moją uwagę. Co do pędzla, do tej pory nie mogę się przekonać, ale za to do gustu przypadły mi gąbeczki. W tym poście chciałam Wam opowiedzieć coś o moich wrażeniach używania gąbeczki silikonowej oraz zwykłego beauty blendera. Czy jest jakaś różnica? Co ja wybieram? Sami się przekonajcie.


Pierwszą pod lupę weźmiemy gąbeczkę silikonową. Tak na prawdę ciężko nazwać ją gąbką, gdyż wygląda ona bardziej jak... wkładka!  Z pewnością do jej zakupu zachęca cena. Ja swoją nabyłam na stronie zaful i zapewniam was - kosztowała grosze. Szał na "wkładki" silikonowe przyszedł do Polski stosunkowo niedawno temu. Gąbeczka miała za zadanie rozprowadzać podkład lepiej niż robi to beauty blender nie wchłaniając go przy tym, a dodatkową zaletą miała być łatwość w czyszczeniu jej. Czy gąbeczka dała radę?  


Szczerze mówiąc u mnie kompletnie się nie sprawdziła. Mimo że faktycznie nie wchłania ona podkładu to dużo gorzej rozprowadza się go i wklepuje. Jest na pewno mniej dokładna niż zwykła gąbeczka i niestety nie jest tak elastyczna jak ona. Gorzej przez to wklepuje się podkład w trudniej dostępnych miejscach i załamaniach, gdzie gąbeczka ma problem z dotarciem. Jest to dużym minusem, gdyż precyzja w przypadku nakładania podkładu jest dla mnie bardzo ważna. Ja nie spotkałam się z wieloma zwolennikami tej wkładki, mimo że miała być nową, lepszą wersją beauty blendera!


Produktem, który najlepiej sprawdza się u mnie jeśli chodzi o nakładanie podkładu jest beauty blender. Ja używam gąbeczki produkowanej przez markę Real Techniques, gdyż jest ona jednym z najlepszych odpowiedników gąbki oryginalnej. W przypadku wielu tańszych zamienników spotkałam się z dużym rozczarowaniem - gąbeczki zamiast rosnąć po namoczeniu w wodzie, zachowywały swój rozmiar nie mięknąc przy tym. W przypadku tej gąbki nigdy taka sytuacja nie miała miejsca przez co jej użytkowanie jest wręcz przyjemnością. A co z dokładnością? Czy jest ona lepsza od gąbeczki silikonowej? 


Oczywiście, że tak! Gąbeczka jest wykonana z tworzywa, które łatwo się wygina i dociera nawet w trudne miejsca. Nie ma mowy o nierozprowadzonym podkładzie pod oczami czy w załamaniach. Dodatkowo gąbka jest miła w dotyku - w przeciwieństwie do silikonowej która jest dużo twardsza. Minusem na pewno jest fakt, iż gąbka jest trudna w czyszczeniu, co możecie zobaczyć na zdjęciu. Ciemniejsze plamki to nic innego jak pozostałości po podkładzie, których nie idzie zmyć. Przy złym użytkowaniu i przechowywaniu gąbeczki łatwo też o złapanie grzyba bądź pleśni, a więc warto zainteresować się jego pielęgnacją.

Czym rozprowadzacie podkład? Mieliście okazję używać silikonową gąbeczkę? 
Piszcie w komentarzach, czy takie posty podobają Wam się i jakie porównania z chęcią zobaczycie!
Read More

#31 what have I bought on sales?

środa, 5 września 2018

16 komentarzy

Wyprzedaże to jedna z rzeczy, która otwiera wakacje. Zaczynają się one już pod koniec czerwca i to właśnie wtedy w sklepach ląduje masa ubrań w niskich cenach. No i oczywiście zaczynają się największe tłumy i kolejki! Jest to jeden największy minus, który zniechęca mnie do zakupów w tym czasie, jednakże atrakcyjne obniżki sprawiają że każdy prędzej czy później decyduje się na małe zakupy. Tym razem chciałam Wam pokazać kilka rzeczy, które mi udało się upolować na wyprzedażach. Jest ich dosłownie kilka, jednakże mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu!



t-shirt - reserved

Koszulka spodobała mi się od samego początku, gdy tylko zobaczyłam ją w sklepie internetowym. Nie mogłam nigdzie znaleźć jej stacjonarnie, aż w końcu trafiła mi się idealna okazja. Kilka ostatnich sztuk - musiała być moja! T-shirt jest zabójczo podobny do kultowych koszulek marki Levi's®, ale z pewnością diametralnie różnił się ceną.




koszula - forever21

Szczerze mówiąc, w mojej szafie dotychczas miałam bardzo mało koszul. Gdy zobaczyłam tą od razu bardzo wpadła mi w oko. Nie dość, że miała bardzo atrakcyjną cenę (kosztowała ok. 20 zł) to na dodatek świetnie wygląda. Jest ona krótsza, lecz ze spodniami z wysokim stanem prezentuje się genialnie.



koszula - forever21

Tutaj nie mogło być inaczej. Koszula w kratkę to coś, czego nikomu nie powinno zabraknąć. Są one ponadczasowe i bardzo łatwo dopasować je do każdej stylizacji - czy to eleganckiej, czy sportowej. Ta spodobała mi się ze względu na drobną kratkę, ale i na rękawy, które na samej górze są lekko uniesione. Taki szczegół, a jednak dodaje jej uroku!



spodnie - reserved

Zwykłe, czarne jeansy to również coś, czego brakowało w mojej szafie. Sama nie wiem dlaczego do tej pory takich nie kupiłam, a zaopatrywałam się w jeansy podziurawione bądź z zamkami. Nie będę się o nich za dużo rozpisywać, gdyż wszystko możecie zobaczyć na zdjęciach. Wyglądają one świetnie i tak też się układają. Do tej pory spodnie z reserved nigdy mnie nie zawiodły - zobaczymy jak teraz będzie z ich jakością!

Sami oceńcie która z tych rzeczy podoba Wam się najbardziej! 
Co Wy kupiliście na tegorocznych wakacyjnych wyprzedażach?
Read More