SOCIAL MEDIA

Anastasia Beverly Hills: fake vs real

piątek, 25 grudnia 2020

19 komentarzy

 

Rynek jest pełen różnego rodzaju kosmetyków, które różnią się od siebie nie tylko wyglądem i jakością, ale i ceną. Faktem jest, że kosmetyki, w szczególności tych droższych firm, są bardzo często podrabiane. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Mniejsze firmy również chcą sobie zarobić, a najlepiej robi się to na produktach już dobrze znanym. Łatwo jest więc natknąć się na kosmetyki nieoryginalne, ale wyglądające identycznie. Są to tzw. repliki, które można spotkać głównie na grupach facebookowych ale i chińskich stronach. Producenci odwzorowują kosmetyk 1:1, ale oczywiście używając do tego innych, tańszych produktów. 

Warto podkreślić, że oprócz produktów wysokiej jakości marki też cenią się za swoją nazwę, stąd często płacimy większe pieniądze tylko dlatego, że kupujemy coś właśnie od Hudy a nie od MakeUp Revolution. Myślę, że jest to składowa czynników, dlatego dzisiaj chciałam porównać właśnie dwa takie produkty, z czego jeden będzie oryginalny a jeden podrobiony. Dodatkowo, jest to post-przestroga dla osób, które chcą kupić oryginał od osoby trzeciej i zastanawiają się co powinien, a czego nie powinien zawierać.

Zdecydowałam się na porównanie paletek cieni znanej marki Anastasia Beverly Hills. Pod lupę wzięłam paletę cieni Modern Renaissance zakupione w dwóch różnych miejscach: oryginalną dostałam na zeszłoroczne święta i była kupiona w Sephorze, a podróbka zamówiona jest z Aliexpress.

C E N A

Jeśli chodzi o cenę to różnią się ode diametralnie. Oryginalna paletka kosztuje 255 zł w Sephorze, gdzie podróbkę kupimy już za 30-35 zł.  Ponad 200 zł to ogromna różnica, co musi skutkować w gorszej jakości cieniach, czy nawet opakowaniu.



O P A K O W A N I E 

Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy jest oczywiście opakowanie.  Jak widzicie na zdjęciach paletki są zupełnie różne. Oryginalna ma kolor brudnego różu, a podróbka jest zdecydowanie jaśniejsza. Paletka Modern Renaissance ma do siebie również to, iż jest ona welurowa. Tutaj nic się nie zmienia i obie paletki, zarówno oryginalna jak i podróbka, takie właśnie są. Aczkolwiek, jak rzucimy okiem na obie paletki to widać, że napisy są wykonane w trochę inny sposób. Paletka oryginalna ma zdecydowanie mniejszą czcionkę napisu "Modern Renaissance" i jest on umieszczony bardziej w centralnej części palety. Tak samo jest z podpisem marki "Anastasia Beverly Hills", który w oryginalnej palecie jest niżej i jest on troszkę mniejszy. 


Ostatnią rzeczą o której chciałam wspomnieć w kwestii opakowania jest to, iż paletka oryginalna ma małą wystającą wstążkę, którą możecie zobaczyć na zdjęciu. Ma to pomóc w otwieraniu paletki przez co nie musimy dotykać go palcami i tym samym unikamy jego niszczenia się. Małe detale, ale jednak już pozwalają na odróżnienie oryginału od podróbki.


po lewej stronie - paletka oryginalna | po prawej stronie - podróbka

K O L O R Y

Po otwarciu palet, na pierwszy rzut oka, wyglądają bardzo podobnie. Nie byłoby się czemu przyczepić jeśli nie przyjrzymy się dokładniej. 


na górze - paletka oryginalna | na dole - podróbka

Oczywiście, po dokładnej analizie widać że kolory w paletkach różnią się - niektóre bardziej a niektóre mniej. Zacznijmy więc od samego początku i porównajmy sobie wszystkie cienie.

------------------------------------------------------------------------------

TEMPERA - kolory są identyczne, aczkolwiek minimalnie jaśniejszy jest ten w palecie oryginalnej
GOLDEN OCHRE - podobne kolory, jednak w palecie nieoryginalnej jest on bardziej żółty
VERMEER - w palecie nieoryginalnej kolor jest lekko pomarańczowy, odcień jest minimalnie zróżnicowany
BUON FRESCO - jeden z moich ulubionych kolorów w tej palecie, aczkolwiek ponownie w palecie oryginalnej kolor jest bardziej intensywny niż w palecie nieoryginalnej
ANTIQUE BRONZE - cienie błyszczące, w obu paletach wypadają bardzo fajnie i odcienie są praktycznie identyczne 
LOVE LETTER - w palecie oryginalnej kolor również jest ciemniejszy i bardziej intensywny, w palecie nieoryginalnej jest to zwykły róż
CYPRUS UMBER - kolory bardzo podobne, jednak lepiej napigmentowany jest tutaj ten w palecie nieoryginalnej
RAW SIENNA - kolor bardziej intensywny w palecie oryginalnej, kolor jest również bardziej karmelowy
BURNT ORANGE - przepiękny kolor, który jest bardzo słaby w podróbce, zdecydowanie gorszy pigment i słabszy kolor w palecie nieoryginalnej
PRIMAVERA - w palecie oryginalnej kolor jest bardziej złoty
RED OCHRE - dwa zupełnie inne kolory, w palecie oryginalnej jest to kolor bordowy, gdzie w podróbce jest to brudniejszy pomarańczowy
VENETIAN RED - dwa inne odcienie, w palecie oryginalnej kolor jest dużo ciemniejszy i wpada w bordo/bardzo ciemny róż, a w palecie nieoryginalnej jest to po prostu kolor różowy
WARM TAUPE - kolory bardzo do siebie podobne, aczkolwiek w palecie nieoryginalnej kolor po nałożeniu nie ma prawie w ogóle pigmentu więc kolor zanika
REALGAR - w przypadku palety oryginalnej kolor jest bardziej pomarańczowy; w pódróbce jest on bardziej miedziany; niestety jest też dużo gorszy pigment

------------------------------------------------------------------------------


na górze - podróbka | na dole - paletka oryginalna

Przejdźmy teraz do detali, a mianowicie wykonania napisów. Jak widzicie, paletka nieoryginalna ma minimalnie inną czcionkę. Jest ona bardziej niechlujna niż w przypadku paletki oryginalnej, gdzie każdy napis jest identyczny. W podróbce jedne literki są trochę większe niż inne, jedne są bardziej wyraźne, a inne mniej.


P Ę D Z L E

Kolejną rzeczą, o której nie można nie wspomnieć są oczywiście pędzle. Do palet Anastasii są one dodawane i znajdują się w paletkach w miejscu do tego przeznaczonym. Jak myślicie, który pędzelek jest oryginalny? Oczywiście ten na górze. Jest on grubszy i krótszy niż pędzel z paletki nieoryginalnej. Ma również większy napis, którego na drugim pędzlu prawie nie widać. Spójrzcie również, że pędzle różnią się włosiem. W przypadku tego z palety oryginalnej jest ono dużo gęstsze i w dotyku jest dużo milsze.


L U S T E R K O

Mogłoby się wydawać, że nie ma już nic do dodania, aczkolwiek jest - lusterko. Obie paletki je zawierają, i ta podrobiona i oryginalna. Czym się zatem różnią? W palecie oryginalnej, która widzicie na górze po prawej stronie, folia zabezpieczająca jest przyklejona i zawiera logo firmy. W przypadku palety nieoryginalnej nie było żadnego zabezpieczenia - tylko cieni, ale znajduje się ono w każdej palecie. Jeśli chodzi o lusterko, żadnej folii przyklejonej nie było.



T Y Ł  O P A K O W A N I A

Ostatnią już rzeczą, o której chciałam wspomnieć jest tył opakowania. który jest najczęściej używany do rozpoznania różnic pomiędzy paletą oryginalną i nieoryginalną. Zacznijmy więc od początku. Po prawej stronie w górnym rogu w palecie oryginalnej znajduje się logo firmy - czego na podróbce nie ma. Co więcej, sama naklejka jest naklejona na środku, a w podróbce na dole palety. Oprócz różnic w napisach, czyli m.in. to iż napisy w paletce oryginalnej są mniejsze i bardziej estetyczne, różnicy w składzie (spójrzcie że skład paletki nieoryginalnej jest dłuższy), muszę wspomnieć o dacie przydatności. Paletka oryginalna po otwarciu ma datę przydatności 12 miesięcy, gdzie podróbka tylko 6 miesięcy. Mało kto te daty przestrzega, aczkolwiek warto o tym wspomnieć. gdyż świadczy to o jakości substancji użytych do produkcji.

Piszcie w komentarzach jak podoba Wam się ten post! Co uważacie o kupowaniu produktów nieoryginalnych?


Read More

Winter puffer jacket

poniedziałek, 21 grudnia 2020

15 komentarzy

 

Na dworze robi się coraz chłodniej. Temperatura wariuje i czasem spada nawet w okolice zera. Muszę przyznać, że ja jestem strasznym zmarźluchem przez co ciężko znaleźć mi dla siebie odpowiednie ubranie, a też nie jestem fanką ubierania kilku warstw! Kurtka, sweter i w ostateczności koszulka to najwięcej ile na siebie nakładam w zimie, dlatego zależy mi nie tylko na wygodzie ale i tym, aby było mi ciepło. Początek grudnia zachęcił mnie do zrobienia małych zakupów i oto jest i ona - kurtka, która udało mi się dorwać w jednej z sieciówek. Jesteście ciekawi czy nada się na zimę? A może szukacie podobnej? 


W ostatnim czasie modowym strzałem w dziesiątkę są kurtki puchowe. Nie pojawiają się one na rynku po raz pierwszy, bo już w zeszłym sezonie zimowym były bardzo popularne, aczkolwiek co roku zdecydowanie zmienia się ich krój. W tym roku to właśnie te krótsze podbijają sklepy. I również mi taka kurteczka się zamarzyła!


Początkowo. w oko wpadła mi kurtka w Zarze wykonana z eko skóry. Na stronie internetowej wyglądała fantastycznie, ale gdy ją przymierzyłam to była zbyt oversizowa, czego ja nie lubię. Po wejściu do kilku sklepów, i moim zrezygnowaniu, trafiłam do C&A gdzie na wyprzedażach kupiłam kurtkę widoczną na zdjęciach. Była ona przeceniona z, jeśli się nie mylę, 150 zł na 130 zł, także całkiem fajna promocja - zawsze to 20 zł mniej! 


Kurteczka należy do krótszych, aczkolwiek taka długość w zupełności mi odpowiada. Jest ona w kolorze beżowym, ale całe szczęście nie brudzi się - czego trochę się obawiałam. Kurteczka jest całkiem ciepła, więc na obecną pogodę sprawdza się idealnie. Jest bardzo wygodna i na prawdę dobrze leży. Był to mój zdecydowany faworyt po odwiedzeniu kilku sklepów. Kurtka ma również ściągacze - i na rękawach i na samym dole, więc można ją sobie jeszcze dopasować według naszych upodobań. Ma dwie całkiem pojemne kieszenie, w której pomieszczą się nie tylko chusteczki - więc na zimę sprawdzi się idealnie!

Piszcie w komentarzach czy podobają Wam się kurtki puchowe! Co uważacie o tej ze zdjęć?

Read More

Christmas presents ideas

piątek, 18 grudnia 2020

3 komentarze

 

Do świąt został już niecały tydzień, więc jest to ostatni dzwonek na zakup prezentów świątecznych. Ja w tym roku zrobiłam to trochę wcześniej, gdyż wiedziałam że kupowanie prezentów na ostatnią chwilę to masa nerwów. Często później też jestem niezadowolona z tego, co udało mi się znaleźć, a tak moja głowa jest już spokojna! Dodatkowo, początek grudnia to czas wyprzedaży, więc w okazyjnych cenach można znaleźć na prawdę ciekawe okazje, a przy tym zaoszczędzić.

Muszę przyznać, że im jestem starsza tym wręczanie prezentów sprawia mi większą przyjemność, aczkolwiek czasem sama zastanawiam się z czego druga osoba mogłaby się ucieszyć. Postanowiłam zatem zebrać moje pomysły i stworzyć listę rzeczy, które świetnie nadadzą się jako prezent, tak na prawdę nie tylko świąteczny, i ucieszą nie jedną osobę!


Pamiętajcie również, że wręczając prezent warto pomyśleć o zainteresowaniach drugiej osoby i o tym, co mogłoby jej się spodobać. Z pewnością dla osoby, która uwielbia gotować lepiej sprawdzi się książka kucharska z ciekawymi przepisami niż książka o motoryzacji. A co zrobić w przypadku, gdy boimy się iż nasz prezent się nie spodoba? Lepiej po prostu zapytać! 


Piszcie w komentarzach jakie prezenty w tym roku przygotowaliście dla swoich bliskich! A może kupowanie prezentów zostawiliście na ostatnią chwilę?

Read More

Newchic review

1 komentarz

 


Przegląd szafy to coś, co obowiązkowo robimy conajmniej raz do roku. Wymieniamy stare rzeczy na nowe, chociaż z częścią jest nam się mimo wszystko ciężko rozstać. W dzisiejszym poście, przychodzę do Was z krótkim wpisem z nowościami, które pojawiły się w ostatnim czasie na rynku, a co za tym idzie i na stronie NewChic.



Hitem stały się ostatnio bluzy, które są równocześnie kocykiem. Czym się charakteryzują? Są wręcz ogromne, a na dodatek ciepłe. W środku mają tzw. misia, który ogrzeje nas w chłodny wieczór. Na stronie znajdziecie też bluzy wykonane w podobny sposób, ale są one w zupełnie innym kroju - w porównaniu do bluz-kocyków, są dopasowane do ciała jak normalna bluza. 


Styl militarny cały czas jest na topie, a ogromny wybór bluz, sweterków czy też kurtek - w szczególności dla mężczyzn - znajdziecie właśnie na stronie NewChic. Sprawdzą się świetnie nawet na prezent!



Ostatnią rzeczą, którą chciałam Wam pokazać są przepiękne piżamki. Te w linki skierowane są głównie dla płci męskiej, aczkolwiek na stronie nie brakuje tych dla kobiet. Mają świetny krój, który wydaje się być bardzo wygodny, a wzory aż zachęcają do ich noszenia!

Piszcie w komentarzach czy znacie tą stronę! Co podoba Wam się najbardziej?


Read More

Christmas inspirations

sobota, 12 grudnia 2020

11 komentarzy

Od początku grudnia sklepy szaleją z dekoracjami świątecznymi. Nie sposób nie poczuć atmosfery świąt! Na sklepowych półkach można zobaczyć przepiękne dekoracje, różnego rodzaju bombki, które przechodzą najśmielsze oczekiwania i cudowne wystroje zdobiące witryny. W dzisiejszym poście chciałam przedstawić Wam 4 rzeczy, bez których nie wyobrażam sobie świąt i które sprawiają, że atmosfera staje się jeszcze cieplejsza! Mam nadzieję, że i Wam zdjęcia przypadną do gustu i zainspirują Was do działania!

____________________________________________________________________

HOME DECORATION


Najlepszym sposobem na poczucie świątecznej atmosfery są przede wszystkim dekoracje! Sami przyznajcie, że powyższe zdjęcia oddają cudowną i przytulną atmosferę! Świąteczna pościel, świąteczne poszewki na poduszki, girlanda to coś z czego sama co roku korzystam, aby ozdobić mieszkanie. Bardzo podobają mi się też wieńce, które możemy zrobić sami wykorzystując gałązki drzew. 
____________________________________________________________________

CHRISTMAS TREE


Świąt nie wyobrażam sobie również bez choinki. Przez wiele lat w moim domu rodzinnych ozdabialiśmy choinkę sztuczną i wciąż tak jest, jednak w moim mieszkaniu zawsze staje żywa, najczęściej, jodła. Uwielbiam wracać do mieszkania i czuć zapach żywego drzewka, które od razu kojarzy mi się ze świętami i z lasem. 
____________________________________________________________________

FOOD

Jak święta to i pieczenie pierniczków. Jestem pewna, że każdy z Was chociaż raz piekł pierniki i ozdabiał je w różne świąteczne wzory. Jest to świetna zabawa w szczególności jeśli w pieczeniu towarzyszą nam bliscy. Oprócz pierników jest wiele innych produktów, które kojarzą mi się ze świętami. Z najbardziej popularnych są oczywiście mandarynki, których zapach przypomina święta, ale i kawy piernikowe, laski cukrowe czy domki zbudowane z piernika.

____________________________________________________________________

CHRISTMAS PRESENTS


Jak święta to oczywiście nie może zabraknąć prezentów. Muszę przyznać, że uwielbiam obdarowywać bliskich prezentami i widzieć uśmiech na ich twarzy. Moją największą jednak zmorą jest pakowanie prezentów, gdyż nie umiem tego robić, aczkolwiek i tak jest to dla mnie niezła zabawa. Prezenty można pakować na wiele sposobów, jednak ja jestem fanką szarego papieru dodatkowo ozdobionego. Naturalne ozdoby takie jak gałązki drzew, a do tego przepiękna wstążka potrafią zrobić robotę!

Piszcie w komentarzach kiedy zaczynacie dekorować Wasze pokoje i domy na święta! Co najbardziej kojarzy Wam się ze świętami?


Read More

How to protect hair?

poniedziałek, 7 grudnia 2020

8 komentarzy

 


Witajcie kochani! Mam nadzieję, że grudzień mija Wam pozytywnie i że zauważyliście nowy zmiany, które pojawiły się na blogu! Zmienił się totalnie jego wygląd, aczkolwiek jeszcze nie jest dopracowany w stu procentach. Jest wiele niedociągnięć, które z czasem będę się starała eliminować, aby to miejsce było jeszcze przyjemniejsze! Jak wiecie, mam małą obsesję na punkcie pielęgnacji włosów i lubię testować nowe produkty. 

W dzisiejszym poście, jak sama nazwa wskazuje będziemy skupiać się na produktach, które mają chronić nasze włosy. A konkretniej na jednym produkcie, który jest dla mnie nowością, ale o tym zaraz. Zacznijmy od tego, dlaczego ochrona włosów jest taka ważna? Odpowiedź jest prosta - aby były w dobrej kondycji. Jeśli zaniedbamy nasze włosy pojawia się szereg problemów takich jak łamanie się włosów, rozdwajanie końcówek, a nawet wypadanie. Możemy jednak temu zapobiec. 

Na rynku jest wiele dostępnych produktów, których zadaniem jest zabezpieczenie włosów. Są to przede wszystkim serum silikonowe, i trzy z nich przedstawiam Wam na powyższym zdjęciu. O jednym z nich pisałam Wam w tym poście: ANWEN - serum i zostało tam przeze mnie skrupulatnie ocenione. O serum z Radical jeszcze nie miałam okazji się wypowiadać, jednak chcę poświęcić mu osobny post, a dzisiaj skupić się na olejku do włosów z Isany.



Produkt całkiem popularny na grupach włosingowych ze względu na swoje fantastyczne właściwości zabezpieczające. Jest to olejek do włosów konopie i makadamia marki Rossmanna czyli Isana,. Za 100 ml produktu zapłaciłam ok. 12 zł, jednakże produkt jest bardzo wydajny gdyż nie nakładamy go dużo. Przeważnie już jedna/dwie pompki wystarczą aby rozprowadzić produkt i zabezpieczyć nasze włosy. Tak jak wspominałam wyżej jest to serum z silikonem więc nie polecam z nim przesadzać.



Muszę też podkreślić, że produkt świetnie pachnie. Producent zapewnia również o nawilżających właściwościach, a produkt ma także ułatwiać rozczesywanie włosów. Testując go od dłuższego czasu jestem w stanie to potwierdzić i polecić nie jednej osobie. Z pewnością sięgnę po kolejną buteleczkę, chociaż sądzę że szybko się nie skończy! Oprócz tego, w ofercie Isany są dwa inne sera tego typu - w fioletowej buteleczce z dodatkiem olejku jojoba, a także w żółtej buteleczce z dodatkiem oleju arganowego. Najbardziej polecanymi są jednak zielony oraz fioletowy.


Piszcie w komentarzach jak zabezpieczacie swoje włosy. Jestem ciekawa, jakie produkty najlepiej Wam się sprawdzają!

Read More

Garnier Hyaluronic Aloe Jelly

czwartek, 19 listopada 2020

9 komentarzy


Witajcie kochani! Za nami już połowa listopada, co oznacza że wkrótce zbliżają się święta. Czas leci okropnie szybko, a przede mną nie lada wyzwanie bo dwie sesje z racji dwóch kierunków studiów. Jeśli uda mi się zaliczyć obie to będę z siebie wyjątkowo dumna, ale czas pokaże czy uda mi się wystarczająco dobrze przygotować! W dzisiejszym poście przychodzę do Was z produktem od Garniera, który testuję już od dłuższego czasu. Jest to aloesowy krem nawilżający w formie żelu. Krem przeznaczony jest do skóry zarówno mieszanej jak i normalnej. Można go kupić już za ok. 13-15 zł. Jedno opakowanie zawiera 50 ml produktu. Krem zamówiłam, gdyż zależało mi na nawilżeniu, które producent zapewnia po regularnym stosowaniu produktu, ale czy na pewno mi się on sprawdził?



Szczerze mówiąc, mi ten żel do końca nie przypadł do gustu. Można powiedzieć, że ma on galaretkowaką konsystencję przez co po nałożeniu go na twarz jest ona lepka. Ja zdecydowanie wolę, gdy produkt szybko wchłonie się w skórę twarzy i porównując go z moimi poprzednikami raczej nie skuszę się na kolejne opakowanie.


Sam produkt wizualnie wygląda bardzo przyjemnie. Opakowanie jest przezroczyste, estetyczne. Widzimy ile produktu zostało nam w środku. Produkt całkiem dobrze nawilża twarz, aczkolwiek wydaje mi się że używałam lepszych produktów. W składzie żelu znajduje się aloes, który dodatkowo ma działanie łagodzące. Żel jest całkiem wydajny, nie musimy nakładać go bardzo dużo, więc to jest zdecydowanie jego zaletą.


Piszcie w komentarzach czy mieliście styczność z tym kremem. A może macie swój ulubiony? Czekam na Wasze polecenia w komentarzach!

Read More

Painting by numbers!

poniedziałek, 9 listopada 2020

11 komentarzy

Witajcie kochani! Może nie wielu z Was wie, ale w wolnym czasie lubię spędzać czas razem ze sztuką. Odkąd byłam mała bardzo lubiłam rysować, a w ostatnim czasie polubiłam się nawet z farbami. W moim szkicowniku powstają większe i mniejsze prace, aczkolwiek natykając się co rusz na obrazy 'malowane po numerach' sama postanowiłam spróbować swoich sił. Co prawda, nie znalazłam jeszcze czasu nawet na rozpoczęcie mojego dzieła, aczkolwiek cierpliwie na mnie czeka!


Ale, co to w ogóle jest 'malowanie po numerach'? To obraz, który powstaje z nie małą pomocą producenta. W zestawie, oprócz płótna oraz pędzli, otrzymujemy zestaw farb, a każdemu kolorowi przyporządkowany jest odpowiedni numerek na naszym obrazie. Takim sposobem, krok po kroku powstaje dzieło sztuki przypominające oryginał. A co najważniejsze - nie potrzebujemy do tego żadnych umiejętności artystycznych. 


Jeśli zastanawiacie się gdzie nabyć taki zestaw to w sieci powstaje wiele stron oferujących przeróżne obrazy. Ich ceny na polskich stronach wahają się pomiędzy 80-120 zł, aczkolwiek mi udało się zdobyć taki z całkiem fajnym obrazem za 35 zł na Aliexpress [link do aukcji]. Jak widzicie, ja zdecydowałam się na słynny obraz Vincenta Van Gogha 'Gwiaździsta noc', czyli surrealistyczne dzieło znane na całym świecie. 


W zestawie, oprócz samego płótna znajdziecie wyżej wspomniane farbki, pędzle, ale także instrukcję. Jedyna wada to to, iż nie każdy kolor przedstawiony na instrukcji odpowiada kolorowi farbki, ale myślę że bez problemu można zamienić go własną farbką o odpowiednim kolorze. Jeśli będzie on odpowiadał temu co na instrukcji to z pewnością pozytywnie wpłynie to na całokształt naszego dzieła. 


Aby zobrazować Wam moje małe zakupy zdecydowałam się na nagranie krótkiego filmiku, który mam nadzieję że Wam się spodoba! Być może fajnie byłoby stworzyć taki z procesu malowania? Muszę jeszcze wspomnieć, że taki obraz to również świetna inicjatywa na prezent - bardzo kreatywna i na pewno skradnie nie jedno serce (nie tylko artysty) pod choinką!

Piszcie w komentarzach czy widzieliście już pomysł na malowanie obrazów po numerach? Jestem ciekawa Waszych opinii! 

Read More

ECOLAB hair products

poniedziałek, 2 listopada 2020

3 komentarze

 

Witajcie kochani! Moje postanowienia o powrocie na bloga niestety nie weszły w życie, ale odkąd rozpoczął się rok akademicki mam masę obowiązków - w szczególności, że studiuję na dwóch kierunkach! O moich studiach z pewnością opowiem jeszcze więcej, bo już jakieś doświadczenie w tym temacie udało mi się zdobyć, aczkolwiek dzisiaj chciałam pokazać Wam moje nowe odkrycie, jakim są produkty do włosów marki ECOLAB. Muszę przyznać, że z braku czasu bardzo zaniedbałam swoje włosy. Straciły to, o co walczyłam wcześniej czyli przede wszystkim blask, a także trudniej jest mi je zdyscyplinować. Końcówki również zaczęły mi się rozdwajać na co wpływa także brak olejowania i przykuwania mniejszej uwagi do doboru kosmetyków. Postawiłam jednak na znalezienie produktów, które chociaż częściowo 'zadbają' o moje włosy i zastąpią bogatszą pielęgnację. 

Moim nowym odkryciem są produkty marki ECOLAB, z którymi spotkałam się po raz pierwszy. Były one polecane na grupach włosingowych, dlatego postanowiłam je przetestować i były moim strzałem w dziesiątkę. Produktów od ECOLAB nie znajdziecie w drogeriach, ale są one ogólnodostępne w drogeriach internetowych. Ja zdecydowałam się na dwa kosmetyki - szampon oraz maskę do włosów.

Zdecydowałam się na zakup szamponu wzmacniającego, który na dodatek ma właściwości przyspieszające wzrost. Czy faktycznie tak działa? Przyznam szczerze, że tak. Ostatnio oprócz szamponu i odżywki nie stosuję żadnych innych kosmetyków, a zauważyłam spory wysyp małych włosków. Nie mogło to zostać zatem spowodowane przez żaden inny kosmetyk. To, co jest bardzo istotne to to, iż jest to szampon łagodny, co oznacza że nie zawiera silikonów. SLS, ani rakotwórczych parabenów. Uważam, że jest to jeden z lepszych szamponów łagodnych i mi sprawdza się świetnie - zdecydowanie lepiej niż te z marki Fitokosmetik czy Petal Fresh. Za 250 ml trzeba zapłacić ok 15-17 zł, w zależności gdzie go kupujecie. Nie spotkałam się z nimi w żadnej drogerii, ja natomiast zamawiałam produkty tej firmy na Allegro.

S K Ł A D 

Aqua, Zingiber Officinate Root Floral Water (woda imbirowa), Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Coco Glucoside, Organic Hamamelis Virginiana Leaf Extract(organiczny oczar wirginijski), Sodium Lauroyl Methyl Isethionate, Simmondsia Chinensis Oil (olej jojoba), Hibiscus Extract (hibiscus), Organic Macadamia Integrifolia Seed Oil (olej makadamia), Shea Butter Ethyl Esters (masło shea), Glycerin, Organic Triticum Vulgare Oil(organiczny olej z kiełków pszenicy), Glycereth-2 Cocoate, Perfume, Lactic Acid, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol.



Drugim produktem, który zakupiłam jest laminująca maska do włosów. Za 250 ml produktu musimy zapłacić od 20-22 zł. Ja nakładam ją na całe włosy i trzymam ok. 5-10 minut, w zależności od tego, ile mam czasu. Maska na moje włosy działa świetnie i faktycznie bardzo dobrze je wygładza. Przy moich trudnych do zdyscyplinowania i kręconych włosach działa ona nawet lekko prostująco, gdyż po jej użyciu nie mam aż tak bujnych fal jak zazwyczaj - co dla mnie jest dużym plusem. Jak większość masek laminujących będzie ona lekko obciążała włosy, ale u mnie nie tworzy jednak przyklapu, a ładnie wygładza i dodaje włosom blasku. Jak dla mnie to strzał w dziesiątkę.



S K Ł A D

Aqua, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed oil, Cetearyl Alcohol, Caprylic/Capric Triglyceride, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Behentrimonium Chloride, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Betaine, Inulin, Lactic Acid, Citrus Limon (Lemon) Peel Extract, Saccharum Officinarum (Sugar Cane) Extract, Malic Acid, Citric Acid, Cellulose, Benzyl Alcohol, Caprylyl Glycol, Cetrimonium Chloride, Perfume, Ceramide 2, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate


Piszcie w komentarzach czy podobają Wam się wpisy dotyczące pielęgnacji włosów! Mieliście do czynienia z produktami tej marki? 


Read More