Makijaż to coś, co sprawia że czuję się bardziej pewna siebie. Jest to pewnego rodzaju maska, która pozwala nam na poprawienie wyglądu, ale także dodanie nam trochę hardości oraz śmiałości. Ja zaczęłam malować się dopiero albo i aż w liceum. Obecnie, ta granica zeszła dużo niżej, gdyż już dziewczyny z podstawówki można zauważyć z toną różnych kosmetyków na twarzy.
Czy jest to dobre? Według mnie nie. Wiadomo, że w pewnym wieku każdy chce przytuszować swoje niedoskonałości, ale w podstawówce? Co każdy chce ukryć? Nie mówię tutaj o nałożeniu pomadki na usta czy kremu na twarz, gdyż nie w tym tkwi problem, ale w innych kosmetykach jakimi są podkłady czy korektory w przesadzonych ilościach, które tylko niszczą tak młodą cerę.
Duży wpływ myślę, że też mają media społecznościowe takie jak Instagram, na którym od makijażystek aż roi się. Nie uważam to za nic złego, jednakże często wszystko jest przerysowane i udoskonalone, z czego potem czerpią (nie)korzyści młodzi ludzie.
Co więc można z tym zrobić? Uświadomić młodych ludzi o tym, jakie są realia.
Nie wszystko jest takie, na jakie wygląda.
Ja dzisiaj chciałam Wam pokazać mój ulubiony hit kosmetyczny, a mianowicie paletkę cieni Morphe. Jest ona produkcji jednej z amerykańskich firm produkujących pędzle oraz kosmetyki kolorowe. Fakt faktem, że jej cena do najniższych nie należy, gdyż kosztowała mnie aż 100 zł, jednakże jakość powala. Składa się ona z szerokiej gamy kolorystycznej, gdyż zawiera aż 35 cieni z czego część jest matowa (7 cieni) a przeważająca część błyszcząca (28 cieni). Paletkę mam już od dłuższego czasu, a więc stwierdziłam że będzie to dobry czas na jej recenzję, gdyż wiem już conieco o jej wykonaniu. Jeśli chodzi o samo opakowanie - nie jest ono zbyt wybitnie wykonane. Zważając na to, że jest matowe, bardzo łatwo odbijają się na nim palce przez co wygląda to trochę niechlujnie. Na szczęście do zdjęć nie zapomniałam jej przetrzeć! Ja swoją zamawiałam na stronie www.minti.pl gdyż była to jedna, albo i jedyna polska strona, na której była dostępna do kupienia. Przyszła opakowana szczelnie i na szczęście bez żadnych ubytków, co niestety czasem się zdarza.
Jeśli chodzi o same cienie - rozprowadzają się jak masełko. Pigment jest wręcz cudowny, co możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu, a co najważniejsze możecie go sami budować, od jaśniejszego do ciemniejszego, przez co paletka nada się na każdą okazje. Kolory również są idealnie trafione w mój gust. O to zawsze najbardziej się obawiam zamawiając cokolwiek przez internet, gdyż często wszystko ekran przekłamuje, ale po obejrzeniu miliona recenzji i zdjęć stwierdziłam, że to jest to!
Czy ją polecam? Jak najbardziej tak! Ta paletka to strzał w dziesiątkę, nawet dla takiej amatorki jak ja. Przed jej zakupem miałam ogromne wątpliwości, czy nie będą to pieniądze wyrzucone w błoto, jednakże teraz jestem w stanie ją każdemu polecić. Co więcej, Morphe ma szeroką ofertę, a więc każdy znajdzie coś dla siebie - czy woli kolory nude, czy bardziej żywe jak np. żółty czy też czerwony.
A Wy? Często malujecie się cieniami?
Jaka jest Wasza ulubiona paletka cienii?