Witajcie kochani! Zaraz minie miesiąc od kiedy jestem na tym blogu i szczerze mówiąc coraz bardziej mi się podoba. Na prawdę, ogromną radość przynoszą mi wasze komentarze, a szczególnie te, które doceniają moją pracę włożoną w bloga i w każdy wpis, bo pewnie jak sami wiecie nie jest to takie łatwe. Chcę w końcu, aby wszystko było dopracowane i na jak najlepszym poziomie. Oczywiście nie jestem specem od robienia zdjęć, ale uwierzcie że się staram i mam nadzieję że to widać! Również w wygląd bloga włożyłam dużo pracy, a więc każdy wasz komentarz podbudowuje mnie i sprawia że chce się tutaj być i chociaż nie zawsze mam na to czas, to staram się jednak go znaleźć i coś podziałać w kierunku bloga!
Kosmetyki i wszystko co z nimi związane są nieodłączną częścią mojego życia, zresztą jak większości kobiet. Chociaż nie często używam czegoś oprócz podkładu, tuszu, pomady do brwi i innych podstawowych kosmetyków to niestety czasem się one kończą i trzeba uzupełnić zapasy! Tak było i tym razem, dlatego zdecydowałam że czas na zamówienie na cocolicie. Z tej stronki korzystałam już nie raz i nie zawiodłam się. Chociaż... tym razem nie dostałam cukierka, który zawsze był dodawany do zamówienia:D Ale nie będę nad tym rozpaczać. Przejdźmy zatem do konkretów!
peeling - farmona
Jedną z rzeczy którą zamówiłam jest peeling marki Farmona. Kolekcję tutti frutti znałam już wcześniej przez to, że czasem jakiś olejek do kąpieli czy balsam podkradałam mojej mamie. Kojarzyłam je z tego, że na prawdę pięknie pachną i stwierdziłam, że czemu nie. W końcu są na prawdę tanie a opakowanie jest dosyć spore, więc zdecydowałam się na ten zakup. Może i nie jest on super wydajny, jednak na moje potrzeby jest w zupełności wystarczający, ciało po nim jest w na prawdę świetnej kondycji, a do tego ten cudowny zapach kiwi i karamboli!
maseczka - beauty kei
Kolejną rzeczą jest maseczka w płachcie. Nie miałam okazji stosować zbyt wielu w tym typie, jednak postanowiłam spróbować. Wybrałam tą z węglem aktywnym, gdyż używałam wielu kosmetyków z nim w swoim składzie i jest na prawdę świetny. Maseczkę nakładamy tak jak zaleca producent, a następnie trzymamy ją 10-15 minut. Po użyciu maseczki twarz wyglądała super. Zawsze też po maseczce smaruję twarz emulsją, która została w opakowaniu. Nie było jednak żadnych szałowych efektów, oprócz tego, że twarz wyglądała na mniej zmęczoną i odżywioną.
podkład - loreal
Podkład na pewno osobom, które choć trochę interesują się makijażem jest znany. Jest to podkład Loreal True Match w odcieniu N1, czyli tym najjaśniejszym. Ja stosuję go już od bardzo dawna - dobrałam swój odcień więc boję się próbować czegoś nowego. Mimo to, mega podkreśla on skórki, ale nie zawsze. Czasem twarz wygląda super, a czasem wręcz przeciwnie. Uwierzcie, nie mam pojęcia dlaczego tak jest i od czego to zależy.
tusz - loreal
Paradise Extatic to również produkt marki Loreal. Jest tusz do rzęs i zarazem jest moim ulubionym. Wadą jest to, że dosyć szybko wysycha, ale przepięknie podkreśla rzęsy, a co dla mnie najważniejsze - nie skleja ich. Większość tuszy, które wcześniej używałam miała do tego tendencję, ale w końcu w ręce wpadło mi to cudo. Z tego co widziałam na cocolicie, niedawno wyszła także wersja wodoodporna tego tuszu, a więc przy najbliższej okazji chętnie przetestuję!
A Wy? Zamawialiście już coś na tej stronie?