Dzień dobry wszystkim! Kochani, kochani..Niestety, moje ferie dobiegły końca. Cieszę się, że mogłam trochę poświęcić czasu dla siebie, a z drugiej strony czuję, że mogłam ten czas wykorzystać dużo lepiej. Udało mi się odwiedzić dom rodzinny i napisać trochę mojej pracy magisterskiej - tak, w tym roku się bronię! Mam sporo planów na to, co wydarzy się potem, aczkolwiek skupiam się najpierw na napisaniu pracy i obronieniu jej, bo niestety do najłatwiejszych to nie należy. Studiuję teraz kierunek, który jest ściśle związany z prawem, stąd ogólna znajomość aktów prawnych będzie mi potrzebna, a jak wiecie nie jest to łatwa sprawa. Ale mogę się pochwalić, że wszystkie egzaminy w sesji zimowej zdałam, niektóre nawet na 5. Został mi ostatni semestr nauki, więc trzymajcie za mnie kciuki!
W ostatnim czasie, jak pewnie większość z Was słyszała, na Netflixie pojawił się 3 sezon Emily in Paris. Ja obejrzałam go już w okresie świąt, ale ciągle wracam do niego myślami gdyż został on moim top 1. Jak wiecie, w Paryżu byłam w zeszłym roku i bardzo mi się on spodobał. Uwielbiam też odwiedzać miejsca, które znam z filmów czy seriali i zawsze jest to dla mnie bardzo sentymentalne. Emily in Paris to serial bardzo lekki, krótki i opowiadający o życiu. Przeprowadzka nie bywa lekka, a w szczególności jeśli skutkuje ona rozstaniem z partnerem, a to właśnie dotknęło główną bohaterkę.
Była to dla niej zmiana o 180 stopni. Niedość, że musiała zaklimatyzować się w totalnie nowym miejscu po przyjeździe z Ameryki - w Paryżu, to na dodatek zetknąć się z nową rzeczywistością. Serial opowiada o modzie, przyjaźni, ale i o miłości, która potrafi sporo namieszać w życiu człowieka. Każdy z odcinków trwa ok 20-30 minut więc ogląda się go bardzo szybko. Pierwszy sezon zajął mi jeden weekend - aż tak bardzo się wciągnęłam.
Jestem ciekawa czy oglądaliście ten serial! Co o nim myślicie? :)
Psss... A dla fanów serialu - #TeamAlfie czy #TeamGabriel? Ja zdecydowanie wybieram drugą opcję :)