SOCIAL MEDIA

what I bought in London?

wtorek, 24 września 2019


Moje wakacje powoli dobiegają końca. Muszę przyznać, że te 3 miesiące wolnego zleciały baardzo szybko i niestety mam wrażenie że połowę tego czasu po prostu zmarnowałam. Trochę też zaniedbałam bloga, chociaż wcale tego nie planowałam, ale mam sporo nowych planów które powoli tutaj wdrażam, co mam nadzieję że przypadnie Wam do gustu. Plan w nadchodzącym roku akademickim jest dosyć napięty. Mimo że dwa dni w tygodniu mam wolne, to muszę wówczas zrobić praktyki i zająć się pisaniem pracy licencjackiej. Mam nadzieję, że uda mi się wszystko pogodzić. Na razie jestem dobrej myśli więc trzymajcie za mnie kciuki.

W tym poście chciałam jednak powrócić do miejsca, w którym spędziłam tegoroczne wakacje. Londyn, oprócz charakterystycznych miejsc o których pisałam w poprzednim wpisie czyli piętrowych autobusów i czerwonych budek telefonicznych, to królestwo sklepów. To co mnie zaskoczyło to fakt, że nie spotkałam tam praktycznie żadnej galerii handlowej. Są tam po prostu pojedyncze sklepy, zdecydowanie większe niż w Polsce i oferujące zdecydowanie większy asortyment. Niestety, Londyn do najtańszych miast nie należy więc pokusiłam się jedynie o same drobne rzeczy jak i pamiątki, które chciałam Wam dzisiaj pokazać.




Spacerując po jednej z londyńskich ulic trafiłam na brytyjski sklep Lush. Jest on bardzo znany ze swoich kul do kąpieli, które tak jak i inne kosmetyki, są wykonywane własnoręcznie. Kilka lat temu miałam okazję używać jedną kulę do kąpieli tej firmy i byłam zachwycona. Niedość, że świetnie pachną to to, co robią z wodą trzeba zobaczyć na własne oczy! Sklep składał się z 3 pięter, na dwóch z nich sprzedawane były produkty do pielęgnacji a na jednym było miejsce z mini spa. To, co mnie najbardziej interesowało to już wcześniej wspominane kule do kąpieli. Ich rodzajów jak i kształtów była tam masa, a ich ceny wahały się od 2 do 6£







Kolejnym sklepem, który udało mi się odwiedzić jest Primark. To irlandzkie przedsiębiorstwo, którego sklep ma w przyszłym roku pojawić się w Polsce, w końcu. Sklep znany jest głównie z artykułów odzieżowych i niskich cen. Każdy kto tam wchodzi wychodzi z pełnymi siatami. Chociaż przeliczając na polskie złotówki znowu nie wychodzi to tak kolorowo to kilka rzeczy sobie kupiłam. Aż jestem ciekawa jak sklep będzie wyglądał w Polsce!


Jako fanka Harrego Pottera i miłośniczka poduszek nie mogłam powstrzymać się od kupienia tej, którą widzicie na powyższym zdjęciu. Kupiłam ją w studio Warner Bros, w którym kręcono wszystkie części Harrego Pottera. Miejsce cudowne, a jeśli chcecie dowiedzieć się o nim więcej czekajcie z niecierpliwością na kolejne posty!


Nie mogło również zabraknąć słodyczy! W centrum Londynu na co drugiej uliczce można spotkać ogromne sklepy ze słodyczami z całego świata. Jeśli chodzi o typowo brytyjskie słodycze to o żadnych ciekawych nie słyszałam, ale kilka różnorodnych wybrałam. Oczywiście większość z nich została już zjedzona więc pustych opakowań tutaj pokazywać nie będę. Na zdjęciu widzicie jednak czekoladę z filmu 'Charlie i fabryka czekolady'. Jeśli nie oglądaliście to zachęcam!


Wersja angielska pierwszej części Harrego Pottera którą kupiłam na lotnisku. Ze wstydem muszę przyznać, że jeszcze żadnej książki po angielsku nie przeczytałam, więc ta będzie pierwszą.



Anglia to kraj, który mocno kojarzy się w herbatą. Zresztą w Londynie jest ona sprzedawana na każdym kroku. Są tam mniejsze i większe sklepy z herbatami o przerozmaitych smakach. Pierwsza składa się z trzech opakowań z tradycyjnymi londyńskimi symbolami, a druga to herbata o smaku lemoniady. Są przepyszne!


Lecąc do Londynu mieliśmy ze sobą łącznie dwa bagaże - jeden rejestrowany i jeden podręczny. Mieliśmy tyle rzeczy, że musieliśmy dokupić kolejną walizkę. To, co widzicie na zdjęciach to tylko część rzeczy którą kupiliśmy. W bagażach znajdowały się też pamiątki dla rodziny i przyjaciół. Przed następną podróżą muszę pamiętać aby nie brać tylu zbędnych ubrań i walizkę zostawić w połowie pustą! 

17 komentarzy:

  1. uwielbiam Harrego pottera! :) piękne rzeczy nakupowałaś

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczne rzeczy, kule są super! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejkju ta poduszka z HP JEST przepiękna. Wszytskie zakupy są bardzo fajne, widać że nie z Polski :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe rzeczy kupiłaś, będą cudowne pamiątki :) Sama jak jestem w podróży, stawiam na zakup wyjątkowych rzeczy, które sprawią, że będę miło wracać do wszystkich przeżytych chwil :)
    Pozdrawiam ciepło ♡
    Ayuna

    OdpowiedzUsuń
  5. Portfel mega mi się podoba. Swoją drogą też nie mogę się doczekać polskiego Primarka.

    https://daruciaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczny sweterek, a kule Lush uwielbiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj w Londynie jest wiele galerii, ale nie rzucają się tak w oczy jak w Polsce. A na pewno nie w centrum. Bardzo fajne rzeczy. A herbatę zawsze trzeba kupić :D

    Pozdrawiam
    https://rebellek.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyną galerię jaką odwiedziłam to Harrods, mam nadzieję że uda mi się poznać jeszcze więcej zakątków miasta! Jeśli masz coś do polecenia, oczywiście nie tylko sklepy, to czekam na propozycje :)

      Usuń
  8. Harrego Pottera nie lubię ale podoba mi się Twój żółty sweterek oraz to jak zapakowana jest herbata :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawsze się ma wrażenie, że zmarnowało się połowę wakacji. Dlaczego? Bo wcześniej planujemy sobie, co też nie zrobimy przez te 2/3 miesiące, w końcu trochę wolnego i wydaje nam się, że możemy zwiedzić pół świata uzupełnić zaległości, przeczytać masę książek i obejrzeć filmów. Prawda jest taka, że nie damy rady być aktywni cały czas przez te wszystkie dni. Wakacje to przede wszystkim odpoczynek a jakieś plany trzeba też realizować w wolnej chwili w czasie roku akademickiego.
    Zazdroszczę Ci wizyty w Londynie. Zawsze marzyłam, by się tam wybrać i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się spełnić to marzenie. Nie wiedziałam, że nie ma tam galerii handlowych, tu mnie zaskoczyłaś :)
    Na te kule do kąpieli tez bym się chyba skusiła. Jeszcze nigdy nie używałam. Muszę sobie kiedyś dorwać w Polsce :)
    Też jestem ogromną fanką Harry’ego Pottera :) i już wiesz, dlaczego Londyn mi się marzy :) Poducha po prostu mega cudowna <3 Książki po angielsku też jeszcze żadnej nie czytałam. Nie wiem, czy dałabym radę, ale że kamień filozoficzny znam prawie na pamięć to może też powinnam od niego zacząć :D
    Wspaniałe zakupy! Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zdecydowanie Harry Potter w Londynie pojawia się na każdym kroku! Masa sklepików i gadżetów, coś magicznego! Londyn bardzo polecam, chciałabym tam wrócić ale zdecydowanie na dłużej!

      Usuń
  10. Herbata o smaku lemoniady? Musi smakować bosko! Przyznam, że ja lubię czytać książki w języku angielskim. Oczywiście nie idzie mi to tak płynnie jakbym chciała, ale...trening czyni mistrza, czyż nie?
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytanie książek w obcym języku jest na prawdę bardzo przydatne i pozwala się wiele nauczyć! Nie musimy umieć języka perfekcyjnie żeby wywnioskować z kontekstu co oznacza dane słówko. Tak jak napisałaś - trening czyni mistrza!

      Usuń
  11. Powodzenia kochana w pisaniu pracy licencjackiej! Jestem pewna, że wszystko pójdzie po Twojej myśli :)
    Poduszka spodobała mi się najbardziej, bardzo fajna z chęcią przygarnęłabym taką do siebie.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kosmetyczka z Harrego zdecydowanie wygrała, jest cudowna! ♥

    http://istotaludzkaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń