SOCIAL MEDIA

Huda Beauty - fake or real?

niedziela, 5 grudnia 2021

 


Witajcie kochani! Jestem ogromnie ciekawa czy wyczekujecie na Mikołajki! Przed nami jeden z najważniejszych dni dla mnie w dzieciństwie. Do tej pory pamiętam ten moment wyczekiwania, aż święty Mikołaj zapuka do moich drzwi. Postać tę przybierał zawsze mój wujek, który ku mojemu zdziwieniu nigdy nie uczestniczył w tej całej 'ceremonii'. Tak mogę to nazwać, ponieważ 6 grudnia całą rodziną zbieraliśmy się w jednym pokoju i czekaliśmy na tego niespodziewanego gościa. Jakie było moje zdziwienie, kiedy po kilku latach, jako już starsza dziewczynka, odkryłam wszystkie listy które do niego pisałam. Jestem ciekawa, jak wyglądał u Was ten dzień i kiedy odkryliście, że święty Mikołaj nie jest prawdziwy.


W dzisiejszym poście będziemy mówić sobie trochę więcej o rzeczach prawdziwych i też nie, ponieważ chciałam pokazać Wam paletkę cieni od Huda Beauty. Na rynku krąży ich masa, a sama Huda zrobiła ogromną karierę w świecie beauty. Paletki, które wydaje kosztują od 150 zł wzwyż, biorąc pod uwagę również mniejsze egzemplarze. Teraz spójrzcie na poniższe zdjęcie i zastanówcie się przez chwilkę. Jak Wam się wydaje - paletka poniżej jest oryginalna czy to podróbka




Ta, prezentowana przeze mnie dzisiaj jest produktem nieoryginalnym. Zamówiłam go specjalnie na potrzeby posta, aby zaprezentować Wam jak w łatwy sposób możemy się nabrać kupując z niepewnych źródeł. Spróbuję przedstawić Wam przede wszystkim różnice pomiędzy podróbką i paletką oryginalną, tak jak zrobiłam to już kiedyś w przypadku paletki Anastasii Beverly Hills (kliknij aby zobaczyć post). 



O K Ł A D KA 

Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy to okładka. Zobaczcie jak niedokładnie jest wykonany obrazek. Wygląda jakby ktoś rozciągnął go w paincie aby dopasować do wymiarów paletki. Poniżej wstawiam Wam zdjęcie jak wygląda to w przypadku produktu oryginalnego. Przede wszystkim różni się jakością, ale zobaczcie też, że kolory są inne. 



Opakowanie paletki jest bardzo ważnym elementem, gdyż paletka oprócz tego że ma być użyteczna z dobrymi jakościowo cieniami, to powinna też wyglądać - ot taki chwyt marketingowy. Zobaczcie jak ładnie podrasowane są kolory na paletce oryginalnej. Podróbka jest mocno przygaszona, nie ma takiego kontrastu i kolory zdecydowanie nie wyglądają zbyt zachęcająco. Jest to pierwszy znak i z tego co widziałam, to większość paletek podrobionych właśnie w ten sposób z łatwością odróżnić od oryginałów. Jeśli macie jednak wątpliwości, bo okładka wygląda całkiem nieźle, to jest wiele innych znaków udowadniających oryginalność bądź i nie paletki, także zapraszam do kolejnego kryterium!


T Y Ł  P A L E T K I


Jak już przyglądamy się wszystkiemu to warto paletkę odwrócić na tył i porównać ją z oryginałem, który widzicie po lewej stronie. Wszystko wygląda bardzo podobnie, aczkolwiek jak przyjrzymy się dokładniej to widać kilka nieprawidłowości. 


Po pierwsze, podróbka zawiera kod. Zobaczcie jeszcze na to, że tekst jest zupełnie inaczej ułożony w paletce oryginalnej a inaczej w podróbce. Myślę, że rzuca się to w oczy jednak nieświadomi takich detali łatwo możemy popełnić błąd przy zakupie. Paletki nie różnią się jednak od siebie jeśli chodzi o symbole znajdujące się na paletce, m.in. data przydatności - na obu z nich jest to 12 miesięcy. Z tego co widziałam, w internecie krąży wiele różnych podróbek więc niektóre z nich mogą wyglądać bardziej lub mniej podobnie do oryginalnej. Aby nie wpaść, zawsze porównajcie ją z oryginałem, a jeśli wciąż macie wątpliwości - przejdźcie się do drogerii i tam sprawdźcie.

K O L O R Y 

Jeśli chodzi o kolorystykę paletki to obie wyglądają pięknie. Pigmentacja, jak zobaczycie poniżej, również nie jest jakaś zła. Kwestionować możemy jedynie skład, jak i fakt wykorzystania nie swojego logo firmowego. Poniżej na zdjęciach widzicie paletkę nieoryginalną.


Zerknijmy jeszcze na to, jak wyglądają cienie w paletce oryginalnej. 


Myślę, że teraz możemy je sobie skrupulatnie porównać. Na moje oko, kolory są do siebie zbliżone aczkolwiek znaczna większość wygląda totalnie inaczej. Nie różnią się od siebie jednak w większości nazwy - widzę tylko pojedyncze zamienniki. Zobaczmy na pierwszy rząd od góry - czyli cienie błyszczące. Łudząco podobne, ale jak spojrzymy już na Pink Diamond to różni się on totalnie od oryginału. Miejscami zostały zamienione również cienie 24K, a cienia Angelic w podróbce nie widzę. W kolejnym rządku również kilka cieni jest inna, zarówno jeśli chodzi o nazwy jak i o kolory. Ostatni rząd, mimo iż nazwami się nie różni to kolorami już znacząco tak. 



Poniżej przedstawiam Wam jeszcze swatche z paletki nieoryginalnej.




Post powstaje głównie po to, aby uświadomić Was, że rynek pełen jest podróbek, na które możemy niechcąco się natknąć - szczególnie teraz, w okresie świąt gdy chcemy kupić sobie lub komuś wymarzony prezent. Kieruję się zasadą, że warto być ostrożnym, dlatego staram się zwracać uwagę na detale. Szczególnie mówiąc o powyższej paletce, która do najtańszych nie należy.


Piszcie w komentarzach czy kiedyś natknęliście się na podróbki. Czy ma dla Was znaczenie czy paletka jest oryginalna czy kupujecie również produkty nieoryginalne?

6 komentarzy:

  1. Nieźle. Przyznam, że nie zwracam uwagi na taki szczegóły, więc uświadomiłaś mi pewne rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie kupuję takich kosmetyków, ale chyba bym nie kupowała samych oryginalnych, tylko wiadomo, jakość musi być zadowalająca 😊 Nie pamiętam, kiedy przestałam wierzyć w Mikołaja, ale mój syn ma 12 lat o chyba jeszcze wierzy 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w swojej kolekcji mam niewiele paletek i większość z nich to te drogeryjne. Nie wiem, czy kiedykolwiek postawię na zakup tak drogiej oryginalnej palety :D Jednakże dobrze wiedzieć, jak odróżnić podróbkę od oryginału

    zofia-adam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie marki są nie na moją kieszeń.
    Pozdrawiam i zapraszam na nowy post :) jusinx.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kupuję tylko oryginalne produkty❤

    OdpowiedzUsuń